piątek, 30 kwietnia 2010

Tego się nie robi kotu/kotce,


ale czasem trzeba. Na szczęście raz w życiu. Ale i tak nie wiem, czy Irenka wybaczy nam ten tydzień w kubraczku...

Kucykowy suplement

czwartek, 29 kwietnia 2010

Poems

Andrzej Sosnowski (po prawej) i Jerzy Borowczyk

Wczoraj w Poznaniu gościł Andrzej Sosnowski. Poeta, którego wierszami i głosem jestem urzeczona od lat. No dobra, napisałam to ;) Po raz kolejny pokazał, że wystarczy by autor pisał dobre wiersze, potrafił je przeczytać, był oczytany, umiał odpowiadać na rozmaite pytania i jest szansa, że spotkanie będzie udane. Wystarczy!
Bardzo spodobało mi się to, co Sosnowski powiedział o korzystaniu z internetu - że to takie wywoływanie duchów (stąd odniesienia do "Dziadów" Mickiewicza w ostatniej książce). Wszak w sieci możemy znaleźć zapisy (audio i wideo) osób, które już odeszły, których nie ma z nami... Jakoś nikt tak nie myślałam np. o youtube....

środa, 28 kwietnia 2010

Ale fajnie!


Dopiero niedawno dowiedziałam się (z radością), że kino "Malta" nie zniknie z mapy Poznania. Co więcej - przeniesie się bliżej mnie (!), bo będzie działało w byłej siedzibie kina "Amarant" :) Wprawdzie "Amarantu" żal, ale dobrze, że chociaż "Malta" przeżyje... Mam tylko nadzieję, że to wszystko prawda (póki co piszą o tym gazety i portale internetowe) i wkrótce wielbiciele "Malty" będą musieli przyjeżdżać na Jeżyce.



środa, 21 kwietnia 2010

Przedziwna zupa



Wczoraj ugotowałam (z pomocą K., oczywiście), a dziś zjadłam (też nie sama ;) najdziwniejszą zupę w życiu. Nazywa się to to Minestrone alla Genovese i składa się z:
100 g fasoli
1 cebuli
100 g poszatkowanej kapusty
100 g grzybów (u mnie pieczarki)
puszki pomidorów
50 g makaronu

świeżej natki, przecieru pomidorowego, oregano, pieprzu, soli

W dużym skrócie: fasolę trzeba ugotować, cebulę i grzyby podsmażyć, dodać kapustę i pomidory z puszki. Chwilę gotować i dodać przecier pomidorowy, fasolę (razem z wodą w której się gotowała) i oregano. Na wolnym ogniu gotować ok. 50 minut. Na koniec dodać ugotowany makaron i natkę pietruszki, przyprawić pieprzem i solą.

To naprawdę jest dobre :)


Gotowanie odbywało się z podpowiedziami z książki "Kuchnia wegetariańska" pod redakcją Sarah Brown.

wtorek, 20 kwietnia 2010

Seryjni poeci


Już myślałam, że po raz kolejny nie uda mi się uczestniczyć w zamkowym spotkaniu z poetami publikującymi w Wielkopolskiej Bibliotece Poezji. Ale "dzięki" nieudolności szefa DKF "Absolwent" (który od miesiąca obiecuje "Białą wstążkę" i jakoś obietnicy spełnić nie może) będę mogła posłuchać Justyny Bargielskiej, Maćka Meleckiego, Adama Poprawy i Asi Roszak ;)

niedziela, 18 kwietnia 2010

Powrót


Wróciliśmy do domu, w pralce piorą się ciuchy z ostatniego tygodnia (m.in. dżinsy ubrudzone w Sandomierzu... ;), zdjęcia już przerzucone z aparatu do komputera. Siedzimy i staramy się nie myśleć o jutrzejszym dniu w pracy. Wyprawa udała się nadzwyczajnie, a najlepsze jest poczucie, że kolejne przed nami!

sobota, 17 kwietnia 2010

Kazimierz Dolny, a właściwie Lublin

Nie udało mi się codziennie aktualizować bloga, ale nie zawsze miałam dostęp do internetu... Dziś śpimy w Kazimierzu Dolnym, w całkiem sympatycznych pokojach, z okien mamy widok na ruiny zamku. Jednak ostatnie dwa dni spędziliśmy w Lublinie - niezwykłym mieście. Oto kilka fotek z tego konkurenta Poznania do tytułu "Europejska Stolica Kultury 2016". Autorem zdjęć jest Tomasz.


środa, 14 kwietnia 2010

Mieszkamy na ulicy Katedralnej, z okien mamy widok na zamek i katedrę. Załączam najświeższe zdjęcia. Na razie jest trochę pochmurno, ale mamy nadzieję na wypogodzenie i bardzo aktywny i ciekawy dzień.

wtorek, 13 kwietnia 2010

Sandomierz


Dziś wyjechaliśmy na wyprawę. Pierwsza noc - Sandomierz. Udało nam się już przejść się po rynku - bardzo ładnie tu. Jutro cały dzień spacerów po okolicy. Będę na bieżąco aktualizować bloga ;)

sobota, 10 kwietnia 2010

Flagi z kirem

Stało się dziś coś strasznego. Od rana doświadczamy tragedii, śmierć zabrała dziś w Smoleńsku 96 Polaków. Trudno to ogarnąć. Nie wyobrażam sobie bólu członków rodzin osób, które zginęły w katastrofie prezydenckiego samolotu. Swój nastrój wyraziłam wieszając na balkonie flagę, po tym jak usłyszałam apel w radiu. To niezwykłe patrzeć w okna innych i czuć, poprzez tę flagę, że jesteśmy razem, że czujemy podobnie. Trudny to dzień i czas przed nami.

wtorek, 6 kwietnia 2010

Lubię też takie rzeczy


Idąc ulicą Półwiejską, w połowie jej długości spoglądam zwykle z ciekawością do góry, by zobaczyć co nowego przygotował zagadkowy (dla mnie ) twórca. Na lince rozpiętej pomiędzy kamienicami, ponad głowami przechodniów pojawiają się różne realizacje. W tygodniu przedświątecznym była to klatka z ptaszkiem, który właśnie wydostał się na wolność. Wcześniej widziałam akrobatów czy kominiarza. Bardzo jestem ciekawa, kto te niespodzianki przygotowuje.

Stare murale


Już kiedyś pisałam, że lubię stare murale, których kiedyś pełno było na budynkach w mieście. Do dziś przetrwały czasami tylko w strzępach, ale jakie to strzępy! Powyżej malowidło z Drezdenka. I jeszcze prawie nieczytelny fragment drugiego, z błędem ortograficznym ;)

Ktoś wykuł okno w ścianie z patriotycznym napisem wskazującym na przywódczą rolę partii. Ostały się fragmenty mówiące m.in. o ZWYCIĘZTWACH

Święta za nami

Zając starobrowarowy malowany przez Kalinkę

Czas przed świętami biegnie jakoś szybciej, przynajmniej u mnie. Z zaplanowanymi pracami zdążyłam, ale nie miałam czasu pisywać tutaj. Pora odrobić zaległości. Na początek zające, których pełno było przed świętami :)

Zając starobrowarowy - malowany przez Tymka


Zając filcowy - osłonka na jajko