poniedziałek, 29 września 2008

Dziewczyna na pawiu


Dziś postanowiłam pokazać moją ulubioną poznańską rzeźbę uliczną. Dziewczyna na pawiu jest cudowna. Zawsze mnie rozczula, na tle tej brudnej sadzawki, siedzi sobie taka spokojna... Przez jakiś czas jej nie było (chyba robili renowację) i zawsze robiło mi się smutno, gdy mijałam to miejsce. Od wiosny jednak jest i oby na zawsze :)


czwartek, 25 września 2008

Umiesz liczyć?

To prowokacyjne pytanie nurtuje mnie od poniedziałku. Rano, idąc do pracy, zerknęłam na ogłoszenia biura nieruchomości. A tam taki kwiatek:

Do teraz liczę i liczę i liczę... i już sama nie wiem...

wtorek, 23 września 2008

A mury runą?


Bardzo lubię chodzić po miastach i robić zdjęcia ich znikającym elementom. Jednym z moich ulubionych obiektów są wielkie malowidła na bokach budynków. W Poznaniu zostało jeszcze trochę takich reliktów, choć niewątpliwie wkrótce się z nimi pożegnamy, bo budynki albo są ocieplane, albo zasłania się je wielkimi bilbordami. Na obrazku jeden z moich ulubionych, edukacyjnych "malunków".

poniedziałek, 22 września 2008

Centrum Olimpijskie

W ubiegły piątek odbywał się finał kampanii przy której pracuję. Oznacza to wyjazd służbowy do Warszawy i ok. 2 godziny intensywnej pracy. Niestety pogoda nie dopisała i do pamiątkowej fotografii przy Mitoraju musiałam pozować w deszczu. Ale czego nie robi się dla sztuki ;)

niedziela, 21 września 2008

Ogórki dzień pięćdziesiąty ;)

Jak ten czas leci!!! Ogórki się udały, zostało jeszcze pół wielkiego słoja. Mariuszu - zapraszam!

wtorek, 16 września 2008

HA!


A oto i zdjęcia - plon wyprawy do Mediolanu :)

niedziela, 14 września 2008

Mediolan

W tym tygodniu byłam na delegacji. W Mediolanie. Serio. Najpierw 13 godzin podroży, jeden cały dzień w Mediolanie (zwiedzanie, zakupy, wizyta na Monzie), no i znowu 14 godzin w aucie. Ale było warto! Poniżej kilka fotek. Najważniejsza będzie jednak dopiero we wtorek ;)

To hotel w którym mieszkaliśmy - bardzo przyjemny, w samym centrum. Jedyny minus - metro które pod nim przejeżdżało - bo niesposób było nie poczuć, że jedzie :)

To ja na spacerze po Mediolanie :)

W samym centrum miasta stoi ogromna katedra. Przepiękna.

Jedziemy! Co by było, gdyby gps-u nie wynaleziono? Podróż trwałaby chyba dwa razy dłużej...

niedziela, 7 września 2008

Łęczyca-Sierpów

Wróciliśmy właśnie z wyprawy na ślub Ani i Marcina. Było pięknie - Ania wyglądała cudnie, wesele było upojne, wszyscy świetnie się bawili. Było ekstra! Natomiast dzisiejszy dzień spędziliśmy podróżując i zwiedzając - byliśmy w Tumie i Łęczycy.

Tum


A w Łęczycy sprzedają coś bardzo intrygującego, niestety sklep był zamknięty...

piątek, 5 września 2008

Szczęść Boże Młodej Parze!

Jutro jedziemy z K. na ślub. Nie nasz! To dla tych, którzy wyczekują, że odszczekamy wszystko co twierdzimy o instytucji małżeństwa ;). No więc jedziemy na ślub, więc należało przygotować kartkę (zwaną też telegramem). Ambicja nie pozwoliła mi takowej kartki zakupić - postanowiłam sama coś przygotować. Oto efekt:

Na kolejnym zdjęciu detal:

Młoda Para otrzyma przyrząd do wyciskania soku z pomarańczy (mam nadzieję, że tu nie zajrzą do jutra). Aby wypróbować go od razu na weselu, wręczymy im dorodne cytrusy. Postarałam się je opakować: Papier czerpany oczywiście kupiłam - nie potrafię jeszcze takich cudeniek robić... Kwiatek jednak osobiście zerwałam podczas wakacji we Francji, a następnie pracowicie wysuszyłam w książce Murakamiego. Z kartki jestem raczej zadowolona, zobaczymy co powiedzą obdarowani :)