A na Animatorze dużo ciekawych filmów obejrzałam. Najpierw retrospektywę Caroline Leaf, która wykonywała m.in. animacje za pomocą piasku - bardzo podobał mi się jej film "Piotruś i wilk". Widziałam też belgijski western rysunkowy, takie kino familijne. Natomiast wczoraj najpierw filmiki Maxa Anderssona i Nicolasa Mahlera, a potem retrospektywa Dennisa Tupicoffa z bardzo mocnymi akcentami. Pan Tupicoff właściwie w każdy filmie opowiada o śmierci - może to być teleturniej "Taniec z Trupami", mogą być zdychające psy w Darra, może być relacja matki zastrzelonego syna. Warto było w ten upał udać się do Muzy.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz