sobota, 17 lipca 2010

Festiwalowy miesiąc

To nie do wiary - w przeciągu miesiąca uczestniczyłam w trzech interesujących festiwalach. I to nie wyjeżdżając z Poznania! Najpierw Ethno Port z energetyczną muzyką, potem Malta Festival m.in. z fantastyczną "Sutrą", wreszcie Animator (który się dzisiaj kończy) z niezwykłymi filmami. I ledwo zdążyłam rano pomyśleć - Dość, wystarczy tych festiwali! - przypomniało mi się o festiwalu Tzadik i II Asian American Jazz Festiwalu... Jak to ogarnąć? Przecież kiedyś trzeba pracować ;)

A na Animatorze dużo ciekawych filmów obejrzałam. Najpierw retrospektywę Caroline Leaf, która wykonywała m.in. animacje za pomocą piasku - bardzo podobał mi się jej film "Piotruś i wilk". Widziałam też belgijski western rysunkowy, takie kino familijne. Natomiast wczoraj najpierw filmiki Maxa Anderssona i Nicolasa Mahlera, a potem retrospektywa Dennisa Tupicoffa z bardzo mocnymi akcentami. Pan Tupicoff właściwie w każdy filmie opowiada o śmierci - może to być teleturniej "Taniec z Trupami", mogą być zdychające psy w Darra, może być relacja matki zastrzelonego syna. Warto było w ten upał udać się do Muzy.

Brak komentarzy: