niedziela, 30 listopada 2008

Piernikowa niedziela

Nadchodzi co roku taki dzień, kiedy w ruch idą: mąka, przyprawa piernikowa, miód, soda, wałek, foremki oraz piekarnik, czyli piernikowa niedziela. Zwykle jest jakieś 3-4 tygodnie przed świętami, żeby pierniki zdążyły zmięknąć. Chociaż ja lubię nawet te supertwarde, krótko po upieczeniu. Dziś właśnie była ta niedziela u mnie.

Przed

W trakcie

Po

W puszce, w oczekiwaniu na święta

środa, 26 listopada 2008

Pycha!

Dzięki nieocenionym Agacie i Tomkowi możemy z K. znowu cieszyć się i zajadać pysznym chlebem własnego wypieku. A. i T. po raz wtóry przekazali nam garść zakwasu, który wykorzystaliśmy w niedzielę. Chleb pieczony w domu to super sprawa. Pachnie, smakuje, syci, jak żaden inny. No i jeszcze ta satysfakcja, gdy pięknie wyrośnie.

Blog candy w Craftowie

Nie oparłam się i postanowiłam spróbować szczęścia w swoim pierwszym Blog Candy. Piękne rzeczy można dostać u Finnabair i Fryne. Może mi się poszczęści?

wtorek, 25 listopada 2008

Na piecu


Kiedyś koty, jeśli zimą miały szczęście i wpuszczano je do domu, wygrzewały się na piecu. A dzisiaj? :)

piątek, 21 listopada 2008

Piękny poranek


Dziś rano w drodze do pracy musiałam się zatrzymać i sfotografować to kolorowe niebo.

środa, 12 listopada 2008

Po Pradze

W poniedziałek okazało się, że jednak anginy nie mam, a po odpowiednich lekarstwach czuję się już całkiem nieźle. Szkoda, że w Pradze nie mogłam pochodzić tyle ile chciałam, ale i tak warto było się wybrać. Mały fotograficzny plon poniżej :)
Moja ulubiona ulica

Mochito



Widoczek


Nocą, za mostem Karola

sobota, 8 listopada 2008

Praga

No to jesteśmy w stolicy Czech. Jest fajnie, wczorajszy wieczór spędziliśmy w La Bodeguita Del Medio. Wygląda jednak na to, że mam anginę, więc dziś do wieczora będę siedzieć w hotelu, żeby się podkurować. Gorączki nie mam, ale migdały trochę mi doskwierają... Wczoraj pstrykałam zdjęcia, ale zapomniałam kabla, więc wrzucę je dopiero po powrocie do Poznania.

czwartek, 6 listopada 2008

Wyprawa

Jeśli zdrowie mi na to pozwoli (od wczoraj mam gorączkę), to jutro wyjadę na wycieczkę zakładową do Pragi. To taka nasza świecka tradycja - jeden z zimowych weekendów spędzamy w stolicy Czech. Jeden z wieczorów zawsze spędzamy w kubańskiej knajpie La Bodeguita Del Medio. Ach to mochito...
Fotka sprzed dwóch lat: niedzielny poranek na moście Karola :)
Słodki aniołek prosto z Pragi.

niedziela, 2 listopada 2008

1 listopada


Gdy byłam mała na cmentarz jeździliśmy zawsze za dnia, najlepiej rano i to kilka dni przed 1 listopada. Pierwszy raz rozświetlony zniczami cmentarz zobaczyłam całkiem niedawno, jakieś 10 lat temu... Od tego czasu staram się pojechać wieczorem 1 lub 2 listopada "na groby" i obejrzeć ten spektakl świateł. Bywa pięknie...