przed włożeniem do piecyka
Wczoraj gościliśmy u Agatki. Na wieczór składało się m.in. zajadanie francuskich serów i węgierskich (?) wędlin, picie Beaujolais Nouveau i... pieczenie pierników. Pieczenie, jak pieczenie, ale to wycinanie!!! Tu się działo... Muszę przyznać, że nie ma granic wyobraźni u moich współwykrajaczy. Oto część wypieków wraz z podpisami (żebyśmy sami, po wyjęciu z pieca pamiętali, co było czym ;) Foty robiła Agata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz