Do robienia mydełek zabierałam się już od dawna, ale ciągle brakowało mi jakiegoś składnika. Co się odwlecze, jednak nie uciecze, więc produkcja się odbyła. Część mydełek jeszcze schnie, a lawedowo-limonkowo-owsiano-białojeleniowy jeżyk ciężko pracuje w naszej łazience. Voila!
Przepis na mydełka wzięłam stąd.
Jeśli ktoś ma ochotę na takie mydełko, to zapraszam do wpisywania się w komentarzach. Obiecuję przesłać po mydełku trzem pierwszym osobom, które się wpiszą.
1 komentarz:
a jakże! chcę mydełko :) i z góry dziękuję!!!
Prześlij komentarz