Zatem Gwiazdor przybył, prezenty wręczył ( ja dostałam np. książkę "Kot Simona" :) Podróżowaliśmy, odwiedzaliśmy rodzinę, zajadaliśmy świąteczne potrawy. Wczoraj, żeby trochę się od tego wszystkiego oderwać, w przemiłym towarzystwie pojechaliśmy na tradycyjną wyprawę nad morze. Pogoda była wyborna, podróż upłynęła nam w wesołej atmosferze. Na miejscu udaliśmy się na spacer plażą z Sarbinowa do Gąsek. Oto plon fotograficzny.
2 komentarze:
Och, moje ukochane Gąski, ale Wam zazdroszczę! ;) I w dodatku nie widziałam jeszcze morza zimą - musi być niezwykłe...
Wyobraź sobie, że myślałam o Tobie stojąc na szczycie latarni :)
Prześlij komentarz